Dlaczego kupujemy certyfikowane produkty
Ostatnia dekada, od wejścia Polski do Unii Europejskiej była czasem wielu zmian, nie tylko w wymiarze politycznym czy biznesowym lecz także w naszym codziennym życiu. Mamy obecnie do dyspozycji znacznie większą gamę produktów i znacznie częściej decydując o zakupie kierujemy się opiniami innych osób, np. zaczerpniętymi z Internetu. Na znaczeniu zyskały więc także badania i certyfikaty wydawane przez ekspertów niezależnych jednostek. Do rozmowy na temat wpływu tego trendu na rozwój biznesu zaprosiliśmy Tomasza Czampiela, Dyrektora Działu Certyfikacji Wyrobów TÜV Rheinland Polska.
Od blisko dziesięciu lat jest Pan związany z obszarem badań i certyfikacji produktów. Proszę powiedzieć jak w tym czasie zmienił się ten rynek?
Rynek certyfikacji produktów podzielić należałoby na dwie grupy: producentów wyrobów oraz konsumentów. Obszar producentów przeszedł drogę od prawie nieistniejącego w świadomości zagadnienia certyfikacji do etapu, w którym certyfikacja, szczególnie w odniesieniu do bezpieczeństwa produktu stała się jego nieodzownym elementem. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądała sytuacja przed wprowadzeniem ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów z 12 grudnia 2003 roku. Dostęp do informacji o pochodzeniu produktu, o tym kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie produktu na rynek to teraz standard, a przecież nie zawsze tak było. W przypadku konsumentów, świadomość znaczenia „produkt certyfikowany” jest jeszcze niewielka i często przegrywa z ceną produktu. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że obecnie konsumenci mogą podejmować bardziej świadome decyzje zakupowe, mając do dyspozycji pełniejszą niż kiedyś informacje o produkcie, obserwujemy zwiększone zainteresowanie kwestią jakości produktu. Oczywiście nadal bardzo istotny wpływ na decyzje o zakupie ma stosunek jakości do ceny.
Jakie czynniki, w Pana ocenie, mają wpływ na rozwój tego sektora?
Dużą rolę odegrało tutaj przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, a tym samym konieczność dostosowania się do przepisów unijnych, które kładą duży nacisk na bezpieczeństwo produktów. Produkt musi spełniać określone wymagania bezpieczeństwa, aby mógł być wprowadzony do sprzedaży. Również współpraca polskich producentów z odbiorcami z Europy Zachodniej wymusiła na nich konieczność poddawania swoich wyrobów procedurom niezależnej certyfikacji. Taki wymóg bardzo często stawiają odbiorcy, jako warunek konieczny do zakupu produktu. W przypadku konsumentów, coraz większa ich grupa przekonuje się, że produkty poddane niezależnej certyfikacji są bezpieczne, a przede wszystkim lepsze jakościowo. Polscy konsumenci zwracają uwagę na oznaczenia szczególnie tych produktów, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo i zdrowie dzieci (np. zabawki, wózki, foteliki dziecięce, place zabaw) oraz ich samych (np. żywność, kosmetyki czy wyroby medyczne). Chcąc wpływać na zachowania konsumenckie trzeba zwracać uwagę na istnienie przepisów i wymagań z nimi związanych oraz na prezentowanie zależności pomiędzy certyfikacją produktu a jego jakością.
TÜV Rheinland Polska współpracuje z sieciami handlowymi, takimi jak Makro Cash & Carry, Jeronimo Martins czy POLOmarket. Jak Pana zdaniem obecność sieci handlowym wpłynęła na podejście producentów do tematu certyfikacji wyrobów?
Obecność sieci handlowych znacząco zmieniła podejście producentów, nie tyle do kwestii certyfikacji wyrobów, ale także do ich jakości. Kwestia spełnienia przez wyrób wymagań bezpieczeństwa stała się sprawą bezdyskusyjną. Nie jest to już dzisiaj element negocjacji zakupowych, ale po prostu punkt wyjścia, od którego się one zaczynają.
Kolejnym elementem, który dzięki sieciom handlowym, przeszedł w ciągu ostatnich lat ogromną drogę ewolucji, są tzw. produkty marki własnej. Obecnie każda sieć handlowa posiada w asortymencie produkty oferowane do sprzedaży pod marka własną. Kiedyś kojarzone były z najniższą jakością, dzisiaj w większości nie odbiegają swoim poziomem od znanych produktów sprzedawanych pod marką producenta.
W przypadku produktów z grupy non-food dodatkowym elementem, na który sieci kładą duży nacisk jest tzw. użyteczność. Bezpieczeństwo produktu jest oczywiste, dlatego coraz bardziej zaczynają liczyć się takie cechy jak trwałość i przydatność użytkowa. Stąd sieci handlowe zlecają dla swoich produktów niezależna badania pod kątem przydatności do użycia, tzw. fitness for use. Co skutkuje oznaczeniem tych produktów specjalnym znakiem, potwierdzającym ich właściwości użytkowe.
Badania produktów to zagadnienie związane z dużą odpowiedzialnością, szczególnie jeśli badane jest bezpieczeństwo żywności czy wyrobów dla dzieci. Proszę powiedzieć w jaki sposób eksperci upewniają się, że produkt zasługuje na przyznanie znaku certyfikacji TÜV Rheinland?
Dla większości produktów sformułowane zostały unijne bądź krajowe normy bezpieczeństwa. Przepisy te określają minimalne poziomy, jakie musi spełniać każdy produkt, który ma być wprowadzony do obrotu. TÜV Rheinland w swojej działalności bazuje na obowiązujących przepisach oraz na własnych zasadach postępowania, wypracowanych przez ponad 140 lat działalności. Wszystko po to, aby na końcu procesu móc odpowiedzialnie potwierdzić spełnianie przez dany produkt wymagań bezpieczeństwa. Wymagania te są takie same dla wszystkich oddziałów organizacji, na całym świecie. Dlatego też, pozytywne przejście procesu certyfikacji przez dany produkt pozwala nam na opatrzenie go znakiem i certyfikatem TÜV Rheinland rozpoznawalnym na rynkach zagranicznych, co jest szczególnie ważne dla naszych klientów.
Klientami jednostki są zarówno wspomniane już sieci handlowe, jak i duże firmy produkcyjne. Coraz częściej zdarza się jednak, że wyspecjalizowane w danej dziedzinie małe firmy decydują się na certyfikację. Co jest najczęstszym powodem takiej decyzji?
Powody są przeważnie dwa. Po pierwsze wspominany już wyżej warunek niezależnej certyfikacji, niezbędny dla znalezienia odbiorcy w Europie Zachodniej. Po drugie chęć wyróżnienia swojego produktu na rynku. Małe firmy nie mają takich możliwości reklamowych jak duże koncerny. Nierzadko równocześnie produkują wyroby bardzo dobrej jakości, w przystępnej cenie. Poddanie swojego produktu procesowi certyfikacji pozwala im na wyróżnienie go znakiem międzynarodowej jednostki, co jest dodatkowym atutem w przekonaniu potencjalnego nabywcy do sięgnięcia po ten produkt.
Dział Certyfikacji Wyrobów to dwa akredytowane laboratoria badawcze, mechaniczne w Poznaniu i żywnościowe w Wieliczce. Eksperci na co dzień stykają się z całą masą produktów, które poddawane są różnym testom. Co najczęściej chcą sprawdzać producenci? Jaki był najbardziej spektakularny przedmiot, który trafił do laboratorium?
Producenci zainteresowani są sprawdzeniem lub potwierdzeniem, ze ich produkt spełnia wymagania bezpieczeństwa lub, jak w przypadku sieci handlowych, że spełnia dodatkowo określone ich własne wymagania jakościowe. Niejednokrotnie również przedmiotem badań jest porównanie produktu jednego producenta z innymi produktami obecnymi na rynku.
Co do spektakularnych produktów trudno jest wyznaczyć taką kategorię. Każdy produkt jest dla nas takim samym wyzwaniem, w przypadku, gdy określone są dla niego wymagania do spełnienia. Różna jest tylko skala trudności, skomplikowania. Dla ekspertów laboratorium mechanicznego, jak do tej pory, sporym wyzwaniem było np. zbadanie rur przeciskowych do technologii bezwykopowych o średnicy do 4150 mm (np. do wodzy chłodzącej w elektrowniach) czy żurawi na największej w Europie środkowo-wschodniej oczyszczalni ścieków Czajka w Warszawie. Ciekawym projektem była także akcja odbiorów stu placów zabaw dla NIVEA, co wiązało się z licznymi podróżami naszych ekspertów do miejscowości w całej Polsce.
Możliwości badawcze wydają się nieograniczone, testy przeprowadzane są zarówno w warunkach laboratoryjnych, jak i w terenie. Czy dla ekspertów TÜV Rheinland istnieją jakieś granice, poza które nie wykraczają?
Nasze doświadczenie pokazuje, że jesteśmy w stanie przeprowadzić testy każdego produktu, dla którego można wyznaczyć normy odniesienia. I nie chodzi tutaj tylko o aspekt bezpieczeństwa, ale jakikolwiek inny, który określa oczekiwane parametry produktu. Bardzo często podejmujemy się zadań, które są dla innych niewykonalne, lub nikt nie chce się ich podjąć. Możemy to zrobić dzięki współpracy pomiędzy naszymi oddziałami i laboratoriami na całym świecie. To właśnie charakteryzuje naszą firmę.
Oczywiście są produkty, których sprawdzenia i certyfikacji się nie podejmujemy. Jako firma działająca w oparciu o system odpowiedzialności społecznej i Compliance, nie podejmujemy się tematów, które stoją w sprzeczności z zasadami UN Global Compact. Nie prowadzimy żadnych interesów z partnerami bądź firmami, których głównym obszarem działalności jest broń masowego rażenia, bomby kasetowe, miny lądowe, prostytucja czy pornografia. Nie podejmujemy się także zleceń dla firm, które są w konflikcie z prawem za łamanie praw człowieka, wspieranie pracy niewolniczej, zatrudnianie nieletnich bądź korupcję.
Na koniec pytanie o plany TÜV Rheinland w zakresie certyfikacji wyrobów. Jak Pana zdaniem zmieni się ten rynek w obliczu rosnącej świadomości i wymagań konsumentów?
Porównując rynek polski do rynku Europy Zachodniej można śmiało stwierdzić, że jeszcze wszystko przed nami. Jako Polska dążymy do standardów i poziomu życia krajów zachodnich. Nasza świadomość konsumencka powoli, ale stale rośnie. Polskie społeczeństwo staje się z roku na rok bogatsze. I można to bez problemu zauważyć porównując stan naszego kraju z roku 1990, 2000 i obecnego 2014. Równocześnie Unia Europejska sukcesywnie podwyższa wymagania bezpieczeństwa dla produktów. Wszystko to sprawia, że nacisk na potwierdzanie bezpieczeństwa i jakości produktów w naszym kraju będzie się stale zwiększał.
Naszą rolą, jako jednostki certyfikującej jest aktywne przenoszenie międzynarodowych wymagań w zakresie bezpieczeństwa i jakości do obszaru producentów, a także podnoszenie świadomości polskich konsumentów Zależy nam, aby ostatecznie konsument otrzymał produkt bezpieczny, trwały i użyteczny.
Autor: | Tomasz Czampiel - Dyrektor Działu Certyfikacji Wyrobów, TÜV Rheinland Polska Sp. z o.o. |
---|